Czasem dzwonię do Rozpuszczalnika.
A on uparł się niektóre rozmowy publikować (coś wspomina o armatach z zatoki Saint-Tropez).
Ostatecznie, dlaczego nie ?!


niedziela, 20 maja 2012

Niezupełnie stosowna aluzja do palikociej apostazji




Siedzieliśmy przy piwie z Maurycym, kiedy rozeszła się wiadomość o wstrząsającym akcie apostazji. W roli apostaty miał wystąpić światowej sławy mąż stanu Palikot Janusz.

Spojrzałem na przyjaciela, a ten obojętnie splunął w rabatkę.
I byłoby się na tym skończyło, gdyby nie nawinął się Jurek Wkurzak. Wściekłbym się, gdyby on również napluł w bratki, ponieważ mam do nich od dzieciństwa rodzaj sentymentalnego przywiązania - kwiatki te, nie tracąc nic na przyrodzonej skromności, umieją śmiać się do życia jak żadne inne, wliczając lewkonie i żonkile.

Z tym większą ulgą przyjąłem Wkurzakową zapowiedź anegdoty à propos. Uprzedzam, że dosłuchałem jej do końca i że za chwilę zacytuję ją w pełnym brzmieniu. Niech osoby ograniczające się w życiu do zaakceptowanej przez krakowską kurię listy brzydkich wyrazów, z najbrzydszym w postaci "motyla noga", podążą gdzieś w dal, najlepiej za jakimś moralnie strawnym linkiem.
  
Zdarzyło się oto, według Wkurzaka, że po długotrwałych zalotach ze strony samca mrówki, pewna słonica zdecydowała się mu oddać. Do aktu seksualnego doszło po kwadransie mrówczej wspinaczki. Po dalszej godzinie właścicielka trąby i grubej skóry jęła się niecierpliwić, potrząsać zadkiem i zadawać niezręczne pytania w rodzaju "E, ty tam z tyłu, czy ty masz zamiar kończyć, bo ja i tak nic nie czuję?".
Ponieważ nie ma na tym świecie mężczyzny zdolnego wytrzymać podobne upokorzenie, więc i w mrówce się zagotowało, i jak ona nie ryknie: "Stój kurwo, bo na śmierć zajebię!".

Na tych słowach Wkurzak urwał i widząc brak reakcji z naszej strony zdenerwował się i rozpiął pod szyją koszulkę polo. Popatrzył to na na mnie, to na Maurycego, dwukrotnie zapytał "Aluzju poniał?", po czym sam nie tylko zamilkł, ale nawet sobie poszedł.





Bo też co mieliśmy mu powiedzieć?
Że anegdota doskonale oddała proporcję między palikocią deklaracją a Instytucją?
Że nie takich gierojów Kościół polewał z węża dla otrzeźwienia?
Że historyjka była, być może, trochę przeseksualizowana?
Że Kościół to nie słonica, a brzydkie wyrazy należało zostawić na wycieraczce przed sawanną?

Z drugiej strony, może to i lepiej, że Wkurzak sobie w porę poszedł.
Bo co racji miał, to miał.